sobota, 30 września 2006

Z dnia na dzień wiem mniej


Polish: Dziś był dzień, że można było się czegoś dowiedzieć, a ja wiem jeszcze mniej niż wczoraj.

piątek, 29 września 2006

Bezcenny błysk oka


Polish: Zobaczyć błysk żaru w oczach... bezcenne.

czwartek, 28 września 2006

To understand people


English: To understand people, you should to try hear what they never speak and would maybe they never say.

But we make classified and code messages? Why we don't speak simple, comprehensible for all language.

Polish:
O ile prostsze byłoby życie,
O ile łatwiej by nam się żyło,
Gdyby tylko można w myślach czytać
Lub z czichś oczu sny wyczytać.
W jakiś prosty sposób przekazać
Co myślimy, co czujemy, by innym pokazać,
Że żyjemy.

środa, 27 września 2006

Wielki brat z sieci


Polish: Ostatnio czuję się jak jakiś wielki brat. Tyle osób do mnie pisze o swoich problemach. Tylu ludzi chce, abym ich wysłuchał. Nie! Nie przestawajcie! Wcale mnie to nie męczy i musicie wiedzieć, że zawsze znajdę dla Was czas. Zastanawia mnie tylko dlaczego akurat ja? Przecież w ogóle nie znam tych osób, większości z nich nigdy nawet nie spotkałem.

Internet daje dużą anonimowość, tu można spokojnie się wyżalić, a gdyby rozmowa potoczyła się nie w tym kierunku zawsze można wyjąć przewód z gniazdka. Internet przypomina trochę konfesjonał, a rozmowy rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami jest się spowiednikiem, czasem spowiadanym. Nic tutaj nie rozprasza, ani zapach, ani wygląd, ani to, że piersi są zbyt małe.
W sieci obraz siebie kreuje się słowami, własnymi słowami.
Fakt iż jesteśmy tak bardzo anonimowi pozwala nam rozmawiać na tematy, na które nie rozmawiamy nigdy spotykając się na ulicy, czy w kawiarni. Niby anonimowy, ale jak wiele o sobie wiemy. Nigdy się nie spotkaliśmy, a wiemy o sobie więcej niż choćby, mijany co dzień, sąsiad z klatki. Wszystko przez to, że ludzie cenią nas za to jacy jesteśmy, a nie jak wyglądamy, bo przecież nas nie widzą.

W tym świecie czuje się naprawdę swojo. Teraz to jest nasz świat... świat elektronu i przełącznika. Tu są ludzi na których mogę liczyć. Ludzie mnie znają i ufają mi. Nie ma problemu żeby coś załatwić. To jest to... do nich należę... Znam tu wszystkich. Nawet jeśli nigdy ich nie spotkałem, nigdy z nimi nie rozmawiałem, nie usłyszę już o nich... znam was wszystkich...

Może ci wszyscy ludzie szukają jedynie przyjaciół. Kogoś kto ich po prostu wysłucha i postra się zrozumieć. Jednak boją się tego powiedzieć w prost, bo tyle już razy zostali zdradzeni, oszukani. Ci ludzie tak na prawdę nie potrzebują rad. Muszą to jedynie komuś powiedzieć, podzielić swoje cierpienie na dwóch.

wtorek, 26 września 2006

Przyjaźń


Polish: Ileż to cytatów można o niej znaleźć. Tylu ludzi o tym pisze. Tylu ludzi o tym mówi. Ale tak naprawdę tylko z własnego doświadczenia możemy dowiedzieć się czym jest przyjaźń. Tylko dlaczego tak często nasi "przyjaciele" nas zawodzą? Kłamstwo! Tak właśnie to jedno małe kłamstwo burzy najwspanialsze przyjaźnie. To jedno małe kłamstwo niszczy najcudowniejsze miłości. Jeśli od początku nie żyjemy w całkowitej prawdzie, przyjaźń nie ma racji bytu. W obecnym świecie nie ma już przyjaciół. Prędzej, czy później i tak Cię zdradzają. Wszyscy są fałszywi, każdy każdego zdradza. Wszyscy są fałszywi. Nie ufaj nikomu.

Wybaczcie mało wyczerpującą note, ale nie mam dziś czasu.

poniedziałek, 25 września 2006

So muchel I thenke upon thee...



Polish: Nie mogłem się powstrzymać...

English: Yet not all but I understand the sense.

Englissh:
When the nightegale singes, The wodes waxen grene: Lef and grass and blosme pringes. In Averil, I wene; (And)love is to min herte gon With one spere so kene: Night and day my blod it drinkes; Min herte deth me tene. Ich have loved all this year That I may live namore; Ich have siked mony sik, Lemmon, for thin ore. Me nis love never the ner, And that me reweth sore. Swete lemmon, thench on me: Ich have loved thee yore. Swete lemmon, I preye thee Of love one speche. Whil I live in world so wide Other nulle I seche. With thy love, my swete leof, My bliss thou mightest eche: A swete cos of thy mouth Mighte be my leche. Swete lemmon, I preye thee Of a love-bene; If thou me lovest, as men says, Lemmon as I wene. And if it thy wille be, Thou loke that it be sene. So muchel I thenke upon thee That all I waxe grene.

niedziela, 24 września 2006

WN

Wybrańcy zrozumieją..

No i hosting dostałem od ręki =P to się nazywa mieć wtyki.

sobota, 23 września 2006

I wszystko jasne..





Polish: Nie istnieje żaden system poza GNU, a Linux jest jednym z jego jąder.



English: There is no system but GNU, and Linux is one of its kernels.

piątek, 22 września 2006

Silence


Polish:
Nie napiszę nic. Bo po co?
Żeby kogoś znów zdołować, doprowadzić do łez?
By wylać z siebie ból i cierpienie. Są inne sposoby.
Nie, na razie lepiej pomilczeć.

English:
I won't write nothing. Because for what?
Again grieve someone, bring to tears?
To pour out from oneself pain and suffering? Will by different ways.
Not, better to be silent as yet.

czwartek, 21 września 2006

The love will come unexpectedly


Polish: Wypatrujesz wszędzie człowieka, który rozpromieni Twoje bezbarwne życie. Lecz przede Tobą tylko pusta przestrzeń, nocy mrok, nic więcej. Tak bardzo brakuje Ci miłości, bliskiej osoby, aż serce ściska z bólu, gdy wokół tyle zakochanych par. A Ty wciąż sama i nieszczęśliwa. Kiedy wreszcie spotkasz Go, kiedy wreszcie uśmiechniesz się i będziesz spełniona.

Gdy wieczór zapada i samotność Cię ogarnia. Siądź samotnie, patrząc na chowające się za horyzontem słońce i pojawiające się na niebie gwiazdy. Nie ma nikogo obok Ciebie, choć tak bardzo tego pragniesz. Smutek jest nieodłącznym przyjacielem Twoim, a radość - najgorszym wrogiem. Wszystko przez to, że zamykasz się w sobie, nie mogąc nic zrobić, aby zmienić tą sytuację.

Bezradność i pustka, która nie pozwala spokojnie żyć. Nie potrafisz zabrać się stąd i odnaleźć lepszego świata. Nie kochana borykasz się z problemami, które z każdym dniem są coraz większe. Kiedy słońce zaświeci nad Tobą, kiedy ten okrutny rozdział w Twoim życiu skończy się? Już nie masz sił, nie masz sił by walczyć! Ja to wiem. Wiem, że czekasz, że pragniesz tej miłości, ale wytrzymaj. Nie spiesz się.

Miłość przyjdzie nieoczekiwanie. A kiedy przyjdzie już ten czas, by pójść przez życie razem, pójdziecie zachwyceni wraz, miłość Wam będzie drogowskazem. A więc podajcie sobie dłonie i złączcie serc swych bicie, wspólny Wam los i wspólny dom na całe Wasze życie!

English: You look out the man who will make bright Your colourless life. But in front of You the only empty space, the night darkness, nothing more. You lacks love, close person so very much, than until the heart hugs from the pain, when around so many enamoured steams.

When the evening drops and loneliness surrounds You. Sit down alone, look on the hiding in the horizon sun and appear in the sky stars. There is no anyone by You, even if you desire this so very much. Sadness is Your inseparable friend, and the joy - worst enemy. All by this, that you are close in yourself, not can nothing to do to alter this the situation.

The helplessness and emptiness which doesn't let calmly live. You don't be able to start from here and to find the better world. You not dear. Struggle with the problems which with every day are more and more large. When the sun turns on over You? When this cruel section in Your life ends? You do not have strengths any more, you do not have strengths to fight! I know this. I know that you wait that you desire this love, but hold out. Don't hurry.

The love will come unexpectedly. And when this time will already come to go, life the rye together, you will go delighted together with, love will be to you the sign-post. And now mutually palms and bind the the beatin of your hearts, common You the chance and the common house on whole our life!

Fucking book ;/


Polish: No kurde nie mam weny, a raczej muzy. :/ Tak to piszę w myślach cały dzień, a jak siadam żeby to spisać to kompletna pustka, nic. Czarno widzę powstanie tej książki przez najbliższe 2 lata.

Stwierdziłem, jednak, że napiszę tę książkę. Trzeba przelewać myśli na "papier". A moje myśli są wielkie i nieskończone. Ogarniają cały świat i mają wiele do powiedzenia. ;') Pełna motywacja!

English: Well I don't have the vein :/ Whole day writes this in thoughts, but when I sit to write this, then nothing in my mind, complete emptiness. I see blackly will come into being this book for closest 2 years.

I however affirmed that I would write this book. You should transfer reflexions on the "paper". My cogitations are mighty and infinite. They surround the whole world and have many to the tell. The full justification!

środa, 20 września 2006

In the evening...


Polish: Wieczorem przychodzi sen. Ten, który jest taki spokojny, w którym śnisz o kolorach tęczy i czujesz się wyjątkowy. Wieczorem, gdy światła już zgasną, zamkniesz zmęczone oczy, i poczujesz że odpływasz, daleko... w świat inny niż zwykle, bez bólu i spokojnie. Uśniesz z aniołem, który czuwa nad tobą.

English: In the evening the dream will comes. The one who is such calm you in which dream about the colours of the rainbow and feel exceptional. In the evening, when smart they will already go out, you will close tired eyes, and you will feel that you sail away, far... in the different world than usually, without the pain, you sail calmly. You will fall asleep with the angel who watches over you.

Widzę Cię



Polish: No i co, głupio Ci? Dobrze wiem, że to czytasz! Nie po to tyle czasu się w kręgu ludzi utalentowanych i inteligentnych obracam, aby przykładu od nich nie czerpać. "Widzę więcej niż Ty możesz zobaczyć". Są sposoby, aby sprawdzić kto tu wchodzi, a Ty na pewno nie byłeś o to proszony. Jednak mam to głęboko w #&%^@. Szkoda tylko, że niektórzy ludzie mnie nie słuchają lub nie rozumieją... (s-4)...

Geek Code

          |               -----BEGIN GEEK CODE BLOCK-----                  |
          |                 Version: 3.1                                                   |
          |                 GCS/P++++ GED++ GM+ P+>+++  w----        |
          |                 y++++ r++++ d- s+ a+ e++ h+                        |
          |                 !PS tv-(++) b+>++++ G+ W++ N--                   | 
          |               ------END GEEK CODE BLOCK------                   |

The suffering


Polish: Przyszedłeś do mnie, wybrałeś mnie, poddałeś próbie ognia. Dałeś pierścień i miłość Lucyfera. Panie mrocznych sal, zabrałeś mi dziewictwo, zostawiając diabelski ślad, ognistym mieczem na mej duszy.

English: You came to me, you chose me, you subjected the test of the fire. You gave ring and the Lucifer love. The Lord of dark halls, you took me the virginity, leaving devilish trace fiery sword on my soul.

The suffering is next experience in the life, test having on the aim to check our belief, loyalty, endurance etc. I passed a lot in the life, maybe not comparing to Hiob, but I have saved my road of the suffering. Man by the road of the suffering becomes better, wiser...
What does not kill us, this strengthens us.

There is no person on this planet which never suffered. The suffering is written in the human existence so same as happiness. So this is already be and we won't advise anything on this. I taught not to blame anyone else, and nothing for the evil which I experience. I agree with this what the life gives me, though many times it wasn't "rose". The suffering enriched me in many new experiences and considerations. Thanks to this what it met me in the life, I am such now what I am, but not different. Can here quote many features of my character as the example.

wtorek, 19 września 2006

The soul was dead




The soul was dead. I.e. mine. The new won't be the same. Mayby he will be bad. Or maybe good. Surely more decided. And the life maybe will be less empty.

Hmm.. And maybe my soul was dead by this, that I too few think about myself, that I don't believe in oneself? Did she kills herself by else's sadnesses? Phh.. She would have to be the quite good fool. By the sadnesses of the any different person who I respect, I admire, I like on which do I model? More quickly she killed herself because she had me enough. Trivial, her decision.

Mayby this is the form of the manifesto? I don't believe in oneself, I hide, I run away from the world and smart. I run where there is no anyone there. If be alone, if to do mediate, if bulle oneself, to get tired without the pause. Enough to torment eventually. Maybe the soul wanted to show me, that not so was?

It was not successful her.


Where from do that sentense? Well... a lot of pain, sadness and suitable music.

The talent, the passion


Polish: No to sobie zrobiłem rundkę na rowerze, bo pogoda była wręcz idealna. Nie zabrałem bidonu więc porwałem się na jazdę jedynie do Biedruska. Wykręciłem około 17 kilometrów w 20 minut.. Powiecie, że jestem nienormalny.. A mówcie co chcecie, ja wiem swoje.. talent, pasja, filia... :)

English: Today I riding a bike a bit, because weather was outright perfect. I didn't take a bidon so I clutched on the drive only to Biedrusko. I screwed off about 17 kilometres for 20 minutes. You will say that I am abnormal... But tell every do you want, I know my... the talent, the passion and the (cycling)philia... :)

New layout

Polish: Zmieniłem layout, ale coś mi nie do końca wyszło. Bądźcie jednak wyrozumiali xHTMLa nie znam zbyt dobrze, zgubiłem gdzieś jeden parametr. ;p

English: I changed layout, but something is not so. Be indulgent I don't know xHTML too well, I brought one parameter somewhere. ;p

The monotony of commonplaceness

I fear to get up in the morning, I fear the day.  Every day in the morning I fear to unlock eyes from morning tawilinght's fear.  I don't know completely what to do with the coming day.  Well I can not. Shit... Supposedly I have some duties, but emptiness. As generality didn't have value if I would get up or I won't get up if I will do something or I won't do. Fuck... Hygiene, food, work, food, work, smoking, powders, dream.  Fucking shit.

poniedziałek, 18 września 2006

Truth?

The pore to get up, the beautiful new day started! Don't only begin him from grumbling, you sleepy, I please you. In the hour or two we will be in this old lock from the turquoise brick, what nobody knows still why he stands. We will rest there. Don't grumble!

You see, how nicely one goes? Good road, the beautiful circumstances of the nature... What still to want to happiness? Good, not speeches, because I know you what do you want to tell. But usually the use of the word on « l » does not work on me well. And already especially, when it went from your mouth. Then it is sharper the than swords nag, than the dragons talons, than the elf arrow. Dont ask me "why". We will get to know answer on this question just when we reach to the Truth.

Unusual fulfilment the looves... What? Ah, I talk to myself. I heard such sentence simply somewhere. Or I read it maybe. Do you claim that this was your sentence? Possible. I really do not know, who and when told this. But you speak fast, that you, then why I have not to believe you?

Oh, you can already see city and castle, are almost on the place. Once, two, and we will be there. Are you be pleased to approach to the Truth? I also not.

♪♫♫♪♫♪♪





I wszytsko jasne... ;')
 

niedziela, 17 września 2006

Hount

I can't sleep, again.. Why I met You? I have this miraculous vision in my eyes... in my mind. . Ehhh... just stop me to haunt at last.

Otwarty

No w sumie nic się nie dzieje. 

Ponownie otwarłem blog. Już widzę te znienawidzone spojrzenia na ulicy.. Ale co tam :]

Exelent sight

Please reign over these beautiful eyes :)

sobota, 16 września 2006

Dusza romantyka..

Natalia: "Wow dusza romantyka hmm..;) Te pytanai nie sa wclae glupie" 

Tak taki właśnie jestem, ale kto to potrafi odkryć... Szkoda, że inne tego nie widzą :(

New Babels Tower

It's my frirs translate: ;')

World round us come to be smaller,
Continents are on distance of hand,
Airplanes how with childish tales,
They over head more more and more quickly slashing sky.
People continually wander with large, loud pack,
From promiscuity of speech are be hear one voice
It was builtsecond , larger Babels Tower
Who remember that, first tower chance?
World shrinks how pierced balloon,
People also diminishes fast together with him,
Terrified own small range,
repeatedly loneliness in this mass.
From here frantic escapes empty way,
How somewhere for turning would be something
And these poems written for no one,
And these canvases full of nostalgic stains.
Babels Tower,
Beautiful,
but inhuman land,
More and more further,
Or then advance,
or then mistake,
More and more further
More and more harder
to run away from here 

Englis in action

Polski:
Aby podreperować mój angielski postanowiłem pisać posty w 2 (narazie) językach. Później dołączę równierz français,  italiano, русски, latinitate i español.

Englis:
To to repair my English, I decided to write posts in 2 ( as yet) languages: Polish and English. Later I will add also français,  italiano, русски, latinitate and español.

piątek, 15 września 2006

Perl w akcji

Bierzemy się za programowanie. Uczę się Perla, bo wczorajszy Python, zdanie WarXa jest do dupy :-) 

Jednak nie dałem rady... Troszkę się naumiałem, ale ciężko idzie...

czwartek, 14 września 2006

Jeśli tylko chcesz

Kiedy w końcu znajdę Cię:
Będę żył, urodzę się.
Dotknę Cię,
Odpowiesz mi.
Zamknę oczy wiem, że to Ty,
Bo bez Ciebie nie ma nic.
Z Tobą jedną mogę żyć
Jeśli tylko chcesz (x2)
Kiedy w końcu znajdę Cie?
Kiedy bedziesz obok mnie?
Kidy ja to bede Ty?
Kiedy będziesz mówic mi:
Że bezemnie nie ma nic
Ja dla Ciebie bede zyc
Jeśli tylko chcesz (x4)
Bo bez Ciebie nie ma nic
Z Tobą jedną mogę być
Jeśli tylko chcesz (x4)

Ehhh....

Wciąż myślę o Niej, jeszcze nie wiem kim jest, ale już doskonale wiem jaka jest... 

środa, 13 września 2006

WN:PUA

  • Ahh.. no nie pisałem, że zdobyłem numery gg i kom. Do Klaudii i Kamili :)

  • Dziś wylądowałem na WN:PUA
  • Mellonedain: spojrz na to tak: wszyscy pisza o takichrzeczach bo to najprostsze A Krzysiu Jarzyna jest ambitny i nie idzie na latwizne ;P (odnośnie tłumaczenia newsów OO.o)

wtorek, 12 września 2006

Dobra robota!

MChrist> Krzysiu_Jarzyna: Dobrą robotę dzisiaj odwaliłeś... w południe z bronieniem bazy "Wikipedia" Nasz camp się obronił wandale dostali banana.

I takie dni mnie cieszą. Przymierzam się do kandydowania na sysopa news w sobotę.

poniedziałek, 11 września 2006

Nie piszę, bo mi sie nie chce :)

Nie piszę, bo mi się nie chce, nie mam czasu itp. itd. Ale wszystko w miarę ok

sobota, 9 września 2006

S@motność w sieci

Dzisiaj "przeczytałem" audio book "S@motność w sieci".  Zaraz biorę się za cytaty, bo książka jest super. Łatwo mi się z nią utożsamić.

Krótkie spojrzenie w przeszłość wakacji 2006

Tak wstawiłem z Rodovid, żeby tam nie śmiecić...

  • 7 lipiec 2006 inne: Pierwsze spotkanie na ławce
  • 20 lipiec 2006 inne: Spacer (dzień bez B.)
  • 21 lipiec 2006 inne: Cytadela, Poznań, Eski: może się uda itp.
  • 22 lipiec 2006 inne: koniec B.
  • 25 lipiec 2006 inne: Przytul imieninowe
  • 26 lipiec 2006 inne: U mnie, Podnoszenie, zdjęcia, masaż..
  • 29 lipiec 2006 inne: Imprezka
  • 31 lipiec 2006 inne: U mnie, Cytadela, Przyt.; zamiar spaceru - eska do Rud. K.O.
  • 12 sierpień 2006 inne: U mnie wolna chata, Dolina..
  • 22 sierpień 2006 inne: Koniec.. 

piątek, 8 września 2006

Jakoś się kula

Jakoś się tam kula... trochę padnięty jestem, ale mamy dobry plan na piątek. 

czwartek, 7 września 2006

Kolejne dni szkoły...

Kolejne dni jakoś lecą... Śpiewam codziennie :)

Nawet ładna ta Natalia, a Marysia to już w ogóle ;)

środa, 6 września 2006

Cudowne małe miejca

...bo miłość składa się z cudownych małych miejsc... 

Budka Suflera - Nowa wieża babel

Świat się wokół nas wciąż mniejszy staje,
Kontynenty na odległość dłoni są,
Samoloty jak z dziecinnych bajek,
Ponad głową coraz szybciej niebo tną.
Ludzie wciąż wędrują wielkim, głośnym stadem,
Z pomieszania mowy słychać jeden głos
Zbudowano drugą, większą Wieżę Babel,
Kto pamięta tamtej, pierwszej wieży los?
Świat się kurczy jak przekłuty balon,
Człowiek też maleje szybko razem z nim,
Przerażony swą niewielką skalą,
Coraz bardziej samotnieje w tłumie tym.
Stąd ucieczki nieprzytomne pustą drogą,
Jakby gdzieś coś za zakrętem było tam
I te wiersze napisane dla nikogo,
I te płótna pełne nostalgicznych plam.

Wieża Babel,
Piękny,
choć nieludzki ląd,
Coraz dalej,
Czy to postęp,
czy to błąd,
Coraz dalej
Coraz trudniej
uciec stąd 

wtorek, 5 września 2006

Blask w oczach....

A teraz spojrzyj mi w oczy – co widzisz? Bo ja w twoich widzę naprawdę dużo. Widzę marzenia, sny, żale, smutki. Widzę mrok, który kocham, i światło, którego nienawidzę. Ale...
Zabierz mnie do tego miejsca
W którym czuję się tak bezpiecznie
W Twoje światło nurkuję
W Twoim się chowam
Któżby przypuszczał, że zwykły błysk w oku może być tak interesujący? Głęboki i płytki zarazem. Boli i leczy. Krzyczy i jednocześnie jest cichy jak cień. Podszywa się, czy masz taką bogatą osobowość? Czy może to zwykłe słodkie kłamstewko aby znowu mnie zwieść?
Mów mi kłamstwa
Mów mi słodkie kłamstewka
Nie, nie możesz się ukryć
Nie możesz maskować
A teraz naprawdę spójrz w moje oczy. Zobacz w nich wszystko, czego pragniesz, a nawet więcej. Dla Ciebie postaram się o wszystko.
Może trochę to spóźnione (dopiero teraz wpadło mi w ręce), ale pasuje do tamtych dni... A tu w radyjku jeszcze leci: "Bajm - myśli i słowa" (...) Widziałam w Twoich oczach tamten blask (...) To się w nastruj wprawiłem :)

Psssssssss (następna piosenka)

Przetańczyć z Tobą chce cala noc,
I nie opuszczę Cie juz na krok
Czekam na to jak we śnie
Żebyś ty objął mnie

Niech inni idą spać a my tak cały czas,
Razem z nocą tą chodźmy w świat.

Niestety pisałem jak leciało w radiu non-stop :p poza tym gadałem przez gygy jeszcze :p więc nie wszystko jest :(

Ale piosenka ładna... kiedyś będę takie nagrywał ;) =P

Psssssssssssss 2 
Nie lubię psów :/
Tak jak mówła kiedyś, za tych wspaniałych lat, Frelisznka: Najlepiej jak się pisze "P.S. Kocham" - to znaczy, że ktoś zapomina że kogoś kocha... Miała racje!

Nic nie może przecież wiecznie trwać...

Wtedy dziwisz się,
Że tak kocham nieprzytomnie
Jakby zaraz świat
Miał się skończyć.

Kiedy pytasz mnie,
Czemu rzucam się jak w ogień
Wprost w ramiona Twe
Myślę sobie:

Nic nie może przecież wiecznie trwać,
Co zyskał los trzeba będzie stracić. 


Kurde nic mi się nie chce :/ Taka handra powakacyjna :p

2 dzień, nie jest źle

No mówiłem, że nie będzie źle! Marian ratuje sytuacje =P No i Ania też tam chodzi, szkoda że KTOŚ =P mi nie powiedział.

poniedziałek, 4 września 2006

Liberta !

Liberta' - Wolność
Scende la sera sulle spalle di un uomo che se ne va
schodzi zmierzch na ramiona człowieka, który przemija

oltre la notte, nel suo cuore un segreto si porterà
jednak noc w jego serce jakąś tajemnicę przyniesie

tra case e chiese una donna sta cercando chi non c'è più
między domem a kościołem kobieta szuka kogoś, kogo już nie ma

e nel tuo nome quanta gente non tornerà
i do twojej rodziny ilu ludzi nie wróci

Libertà - wolność
quanti hai fatto piangere senza te quanta solitudine
ilu przez nią musiało płakać, bez ciebie jaka samotność


fino a che avrà un senso vivere io vivrò per avere te
dopóki będzie miało sens życie, ja będę żyć, żeby mieć ciebie

Libertà - wolność
quando un coro s'alzerà canterà per avere te
kiedy droga się ukaże, zaśpiewa,żeby mieć ciebie

C'è carta bianca sul dolore e sulla pelle degli uomini
Jest zgoda na ból, na serdeczność ludzi

cresce ogni giorno il cinismo nei confronti degli umili
wzmaga się każdego dnia cynizm w stosunku do biednych

ma nasce un sole nella notte e nel cuore dei deboli
ale wstaje słońce w nocy w sercach bezsilnych

e dal silenzio l'amore rinascerà
i z ciszy miłości się zrodzi

Libertà - wolność
quanti hai fatto piangere senza te quanta solitudine
fino a che avrà un senso vivere io vivrò per avere te

Libertà
quando un coro s'alzerà canterà per avere te 

24 rocznica rodziców

Taa 24 rocznica ślubu rodziców. Nawet nie che mi się o tym pisać :/ Wiesz jak jest. Jak ja taki będę drogie dzieci to mnie zastrzelcie! 

Jakoś musimy dać rade w nowej szkole!

Nie kurwa, nie może być tak źle. Jakoś kurwa przeżyjemy! 

Pierwszy dzień LO Bolec

Tragedia! Ta szkołą to koszmar trzeba stąd uciekać!

niedziela, 3 września 2006

Podsumowanie wakacji 2006

Czas napisać jakieś podsumowanie wakacji. W skrócie to gorszych nie miałem.


1. Praca. Miałem pracować i dupa od 18 lat biorą.

2. Rowerek. Miałem więcej jeździć, a przez nich zawaliłem tą sprawę, jeszcze się rozwalił złom.

3. Pływanie. Miałem więcej pływać. Ale ta sprawa i tak nie jest najgorsza, w miarę pływałem.

4. No Monisię zepsułem ;(

5. Języki. No trzeba by się na poważnie zacząć uczyć...

6. Wiki. Też zawaliłem, przez nich! 

Wszystko padło!

Poniedziałek 28:

1. Padł komp, zainstalowałem Liska.

2. Naprawiłem rower, ale w Bolchowie złapałem kapcia.


Wtorek 29:

Nic mi się nie chce! Lisek mnie wkurza. Musiałem formatować dysku u Adasia przez Partition Magica bo głupia instalka Windy nie wykrywała Linuksowych partycji :/


Środa 30:

Nic mi się nie chce HANDRA!!! Tv cały dzień oglądam.


Czwartek 31:

No tak nic mi się nie chce. Ale poszliśmy z Dandim i Adasiem na rynek na koncert hip-hopowy.


Piątek 01:

No to poszalałem 3 winka :) Tak się najebałem, że prawie nic nie pamiętam. Ja pierdole :/ Potem ponoć piepszyłem pół godziny o Monice.. eh...


Sobota 02:

Zgon! Umieram! Ale odebrałem 15 esek: “Jak się czujesz” :) No i Moniś się wreszcie odezwała. Niestety powiedziałem jej, że to przez nią. Dopiero wieczorkiem zjadłem suchą bułkę z masełkiem i kluseczki.