Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angry. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 października 2007

Fack


Oh god damn!
Oh shit!
Fuuck fuck fuyyuccck,
Fuck I am!

poniedziałek, 16 kwietnia 2007

Monotonia codzienności

Szczerze mówiąc, nie wiem o czym pisać. W moim życiu nie dzieje się nic specjalnego, szczególnego, nad czym mógłbym tak długo rozprawiać.

Nadal żyję – pomyślała Patrycja – i wszystko zacznie się od nowa. Wstanę rano, przeciągnę się jak zwykle. Słońce zaświeci mi oczy, jak zwykle. Ubiorę te same, co zwykle bambosze, pójdę do łazienki i jak co dzień umyję zęby, uczeszę włosy i przemyję zaropiałe oczy. Wrócę do pokoju i zobaczę te wszystkie dzieci biegające na placu zabaw, zobaczę pomnik i fontannę. Dostrzegę tych samych co co dzień przechodniów spieszących do pracy i wracających do domu. Po południu odwiedzę ten sam bar co zwykle, tą samą dyskotekę. Znów będę rozmawiać ze znajomymi o niesprawiedliwości i problemach na świecie, chodzić do kina i spacerować w deszczu. Wrócę do domu, do swojego pokoju, spróbuję poczytać jakąś książkę, włączę telewizor i pogapię się na te same co zwykle programy. Nastawię budzik na tę samą godzinę co poprzedniego dnia. Co dzień będę machinalnie wykonywać powierzone mi zadania. W porze obiadowej zjem kanapkę siedzą na przeciw boiska do koszykówki, na tej ławce co zwykle, obok tych samych ludzi, którzy zwykle też wybierają te same ławki i te same kanapki. Ci ludzie mają też zwykle to samo puste spojrzenie, choć udają, że na głowie mają sprawy najwyższej wagi. Będą znów słuchała tych samych plotek, dowiem się kto z kim sypia, kto ma kłopoty, kto się rozwiódł, kto płakał przez męża i będę miała poczucie, że jestem lepsza niż inni. Pod koniec dnia znów wpadnę to baru i koło się zamknie.

Kurwa, pewnie, że się dzieje! Tylko ja jak zwykle nie potrafię czerpać z życia tego, co najlepsze, najkorzystniejsze... ale cóż, może kiedyś się nauczę?

Dlaczego nasze życie jest takie monotonne? A przecież, kiedy przeminie młodość, staniemy się zgorzkniałymi i schorowanymi staruchami. Wtedy opuszczą nas przyjaciele. Nie ma więc po co kurczowo trzymać się życia, które i tak niesie ze sobą tylko cierpienie.

Bashed and inspired of: Paulo Coelho"Weronika postanowiła umrzeć".

niedziela, 24 grudnia 2006

Znowu święta.

Znowu te pojebane święta ;-/.

poniedziałek, 4 grudnia 2006

Prawo wygłaszania opinii.

I tak nie zamierzam się sztucznie do nikogo uśmiechać. Ta droga jast dla mniej ambitnych. Inni Ci bardziej ambitni potrafią mieć własne zdanie i je wyrazić. Zawsze, bez względu na konsekfencje.

Wszystko, co się dzieje, dotyczy mnie (w mniejszym lub większym stopniu), a więc mam prawo do wygłaszania swoich opinii na temat tego, co się dzieje.


Autor cytatu: Roman "Prawa dziecka".

Dałem ciała na całej lini.

Dałem ciała na całej lini.
Nikt się jednak nie łamie a kroczy dalej.
Gdy przejdziemy jakiś dystans pod wiatr satysfakcja jest większa.
A gdy przez całe życie ten pojeb nam przeszkadza,
To pod nasz koniec będziemy wyczerpani, ale sczczęśliwi.
Albo i nie.

sobota, 18 listopada 2006

Nie toleruję.

Nie toleruję osób, które wypowiadają się na mój temat za moimi plecami, jeszcze najczęściej w ogóle mnie nie znając.

A już mnie kurwica zalewa jeśli osoba, która to się szczyci, że mnie zna, a w sumie to Cię w życiu nie widziałem, gościłem, rozmawiałem, piłem, wypowiada się na, jak już wspomniałem, temat: mój, rodziny, domu, samochodu, komputera, roweru itp. itd.

Sam na wszystko ciężko pracuję i Twój komentarz nie jest, delikatnie mówiąc, na miejscu. Zapewne Ty jesteś zakompleksionym człowiekiem, któremu to najlepiej wychodzi, poza oczywiście obrabianiem komuś dupy, zazdroszczeniem przyjemności, na które sam ciężko pracuje, picie piwa na które pewno sam nie zapracowałeś.

wtorek, 14 listopada 2006

Pajac.

Ty!
Pajacu kurwa!
W tym swoim kurwa dresiku!

Jesteś twardy?
Nie wątpię...
Gdy nawąchasz się mąki.

czwartek, 26 października 2006

Pierdole to już nie chce!

Jeszcze wczoraj ten syf to dla Ciebie była rzecz ważna, dziś zbywasz na to, rzucając w kąt przykrywając szmatą.. A ja twardo przy swoich postanowieniach murem stoję, choć nikt ich nie docenia.

Żyjemy w krzywdach i zbrodniach przeciw ludzkości. W społeczności, która coraz częściej się na nas wypina, poniża, zniewala, ma w dupie. Moralne ludobójstwo. I co w tedy? Koniec jesteś trupem. Trudno wiem jedno, rzeczywistość trudna. Koniec narzekania, całe życie jest wolność i niech tak już zostanie.

Tu moje miasto, tutaj żyję i mieszkam. Tu niesprawiedliwość, ludzki dramat i chciwość. Tu także miłość, lojalność i szacunek.

Moja wartość to nie chajs, tylko moja społeczność. To szacunek moich ludzi, więc ja dupy nie daję. Minęło parę lat, powoli dostrzegam horyzont. Dostrzegam jakieś perspektywy, by dalej żyć i nie spierdolę tego. Proste że mogę, ja wszystko mogę, człowieku masz to jak w banku. Pierdolę ranking i te power fakes, z tego się śmieję. Masz mnie tu autentyk w drodze po nadzieję i spełnienie marzeń na lepsze życie.

Choć nadal jestem szczurem i żyje jak szczur, nic to przecie. Robie to co chciałem, i choć z różnym skutkiem, to nie nawalam, to inni dają ciała. Robiąc wciąż w nielegalu, w biedzie i skandalu. Pierdole to już nie chce! Zbyt wiele przeszedłem, już nie jestem młodzieńcem. Pierdole to nie chce!

Szanuję to wszystko co miałem, pamiętam nie zapomnę, nie zapomnę pamiętam o wszystkich dobrodziejstwach i o wszystkich przekleństwach. Co w życiu mnie spotkało, a no co jeszcze czekam. Pamiętam nie zapomnę, nie zapomnę pamiętam. Choć cena jest tu ważna się nie zmieniam!

Łamiąc standardy i sztuki przeżycia w mieście, próbując wyrwać się z tłumu, być innym. Wierzcie, warto mimo nieustającego wiatru w oczy. Kiedyś będziesz dumny, że całe życie przeżyłeś na własny rachunek. Na lepsze Ci życie wyjdzie bez pomocy fałszywych ludzi. Trzeba się 'autsajderować'.

Nieuczciwy skurwysyn nie pozbawi nas marzeń!

Bashed and inspired of: DJ Zel Feat. Peja"Każdego Dnia".

Bez pierdolenia, coś na temat dla mych ludzi.

I gdy wszystkie światła gasną,
wychodzę z klatki, z cienia
na ulice. I z miną wredną,
choć za to trafiam w samo sedno
i spuszczam ci dziwko kolejny liryczny wpierdol.

I to ja jestem draniem.

Bashed and inspired of: DJ Zel Feat. Peja"Każdego Dnia".

W chuj kurwa.

  • [18:05] "W huj kurwa"

  • [18:08] "W huj kurwa jebac wszystko i tak nie ma znaczenia :((((((((((("

  • [18:31] "Poszedlem w pizdu moze kiedys tu wroce"

  • [18:43] "Po huj gdzies chodzic i tak to nic nie pomoze... kurwa"

  • [18:43] "Po huj gdzies chodzic i tak to nic nie pomoze... kurwa ide spac"

  • [19:05] "W huj kurwa jebac wszystko i tak nie ma znaczenia :((((((((((("

  • Bashed and inspired of: Record from someone internet communicator.

    środa, 25 października 2006

    Ja pierdolę, kurwa.

    Boję się rano wstać.
    Boję się dnia.
    Codziennie
    Rano boję się otworzyć oczy
    Ze strachu prze świtem.
    Zupełnie nie wiem co zrobić z nadchodzącym dniem.

    No nie mogę.

    O kurwa.
    W imię ojca, i syna, i duch świętego. Amen.


    Mam niby jakieś obowiązki, a przecież
    Pustka,
    Jakby zupełnie nie miało znaczenia czy wstanę, czy nie wstanę.
    Czy zrobię coś, czy nie zrobię.

    Ja pierdolę.

    Higiena,
    Jedzenie,
    Praca,
    Jedzenie,
    Praca,
    Palenie,
    Proszki,
    Sen.

    Ja pierdolę, kurwa.


    Download .mp3 (650 KB) [RapidShare]
    Download .mp3 (650 KB) [WyślijTo]

    Author: "Dzień Świra".

    sobota, 21 października 2006

    Piepszony pedał.

    Bicicletta maledetta! Il pedale di bicicletta maledetto!

    Kolejna ciekawa przygoda. Na szczęście tym razem odpadł sam pedał, a nie całe ramię i dało się jeszcze jakoś wrócić. Drugim pozytywnym aspektem jest fakt, że stało się to 2 km od domu, a nie 25 km.... Po trzecie - terzo – nie było jeszcze godziny 23 i nie wracałem, nieoświetlony, przez las. No i nie...

    Debilizm społeczeństwa.

    Załamałem się dziś poziomem umysłowym polskiego społeczeństwa. Nie jest to pierwszy raz, ale to się robi przerażające, bo część z tych ludzi m.in. decyduje o naszym losie, przyszłości, oszczędnościach itp.

    Nie będę przytaczał przykładów, bo nie o to chodzi, druga sprawa to ograniczone miejsce, bo jest tego masa. Na pewno każdy spotka gdzieś taki przypadki.

    Nie poddawajmy się walczmy z wszechobecnym debilizmem społeczeństwa!

    piątek, 20 października 2006

    Przysięgałem sobie.

    Tyle razy przysięgałem sobie, że nie będę roztrząsał spraw, na które i tak nie mam wpływu. Nie będę sobie tym wszystkim nerwów szarpał. Nie będą się użalał. Zapomnę. I tak nic nie zmienię. Ale nie mogę. Bo już w nic nie wierzę. A jak mogę wierzyć skoro nawet największy mój wysiłek przecieka im... wam przez palne. Możecie już wszystko mówić, obiecywać, przyrzekać.

    Bashed and inspired of: "Dzień Świra".

    środa, 11 października 2006

    Kolejne beznadziejne teksty


    Kolejne niby poetyckie teksty,
    Jedne wesołe, inne smutne.

    O tym co nas ciekawi,
    Nurtuje lub męczy.
    O życiu, o śmierci,
    Mądre i głupie.

    Pisane z serca?
    A może wysrane z dupy.

    wtorek, 10 października 2006

    Il salto segreto.


    Polski: Dziwny dzień, dziwni ludzie.
    Dziwny jest ten świat.
    Jeszcze mnie kurwa dobiłeś z samego rana tym jebanym tekstem:
    Ciebie się nie pytam, bo i tak ci się nie chce.
    Italiano: Non lascio attraverso qualunque salti! Ho scoperto su questo dopo il fatto, dagli amici fidati. :-/

    czwartek, 5 października 2006

    Wkurwiająca rozmowa


    Polish:
    • Kurwa
    • Nie, wcale nie mam dobrego humoru. Idiotyczne pytanie swoją drogą.
    • Nie wiem, co mnie wkurwia. Ale utwierdzasz mnie w przekonaniu, że TY.
    • Hm... Zapewne znaczy to, że trochę męczy mnie rozmowa z tobą.
    • Niedostępny

    środa, 20 września 2006

    Widzę Cię



    Polish: No i co, głupio Ci? Dobrze wiem, że to czytasz! Nie po to tyle czasu się w kręgu ludzi utalentowanych i inteligentnych obracam, aby przykładu od nich nie czerpać. "Widzę więcej niż Ty możesz zobaczyć". Są sposoby, aby sprawdzić kto tu wchodzi, a Ty na pewno nie byłeś o to proszony. Jednak mam to głęboko w #&%^@. Szkoda tylko, że niektórzy ludzie mnie nie słuchają lub nie rozumieją... (s-4)...

    wtorek, 19 września 2006

    The monotony of commonplaceness

    I fear to get up in the morning, I fear the day.  Every day in the morning I fear to unlock eyes from morning tawilinght's fear.  I don't know completely what to do with the coming day.  Well I can not. Shit... Supposedly I have some duties, but emptiness. As generality didn't have value if I would get up or I won't get up if I will do something or I won't do. Fuck... Hygiene, food, work, food, work, smoking, powders, dream.  Fucking shit.

    poniedziałek, 4 września 2006

    24 rocznica rodziców

    Taa 24 rocznica ślubu rodziców. Nawet nie che mi się o tym pisać :/ Wiesz jak jest. Jak ja taki będę drogie dzieci to mnie zastrzelcie!