niedziela, 11 lutego 2007

Meditation of my friends

Ludzie dali mi spokój, po części też ja odciąłem się od świata. Dało mi to czas na przemyślenia, a to źle, bo gdy myślę dochodzę do ciekawych wniosków zaburzających spokój natury.

Dlaczego tak nagle mogłem kompletnie zniknąć z życia niektórych osób.
Gdzie są teraz Ci, których cały czas wspierałem – już mnie nie potrzebują?

A zresztą, chyba wcale mnie to nie interesuje; zresztą pora już iść spać.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Fju bździu. Interesuje cię. A oni są sobie i czekają na to, aż pozwolisz im sobie pomóc, tak myślę.