środa, 1 listopada 2006

W kościele wciąż to samo.

Wybrałem się do kościoła. Z własnej woli? Pewnie, że nie jeszcze nigdy nie byłem tam z własnej nieprzymuszonej woli. Więc po co spytacie. Przecież mogłem jak zwykle skręcić tuż przed bramą, przeczytać tylko ogłoszenia i wywieszkę o kazaniu, żeby mieć co opowiadać starym. Jednak postanowiłem, że zajrzę tam z ciekawości, sprawdzę czy coś się zmieniło, jak tam w ogóle wygląda, przecież nie odwiedzałem tego miejsca blisko pół roku.

Cóż niewiele się zmieniło. Wciąż ksiądz każe, a wierne owce przychodzą. Propaganda, nagonka i bojkot realnego świata. Te same rytuały, niczym wiedźmy w średniowieczu, tyle że je za to palono na stosach. Te same wiersze do odklepania, Mickiewicza by lepiej uczyli.

A te pieśni, ludzie sławicie zmartwychwstałego Boga, czy nad jego grobem stoicie? Bo ja nie widzę różnicy w intonacji w żadnej z pieśni. Chwalebne śpiewane jak te żałobne. Na dodatek wierni mało przy tym nie zasypiają.

I jeszcze jakaś baba przede mną, zwróciła moją uwagę od samego wejścia spóźniając się blisko dziesięć minut, chowa się za ścianą. Nie chcesz żeby cię ksiądz zobaczył? Wstydzisz się, co to ma być? A Ty dupku co się ciągle oglądasz. Następna je paluszki, a tam dziecko ryczy. Bocznym wyjściem ktoś wychodzi, nie wytrzyma dłużej tych bredni.

Ludzie, czy wy wiecie po co tu przychodzicie? Kto z was tak naprawdę się modli, a kto klepie wiersze i odprawia rytuały, bez zastanowienia się nad tym co w ogóle wypowiadacie i czynicie!?

'Wierzę' – czy oby na pewno? A może po prostu matka i babka Ci to wpajały od urodzenia, a Twój durny, mały móżdżek nie potrafi się nad to wznieść!? Ślepo wierzy w wszystko co mu się powie, nie próbując zbadać 'jak' i 'dlaczego'?

Nie bronię wam wiary, wasza wola.
Nie bronię wam zbawienie, wasza wiara.
Nie bronię rytuałów, wasz czas.
Ale na Boga zastanawiajcie się nad tym co mówicie i co robicie!

Barany nie owce. Amen.

Zainspirowany wizytą w kościele.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nos sociedades bem inteligentes, como espanhóis e italianos, igreja e separada de país. A igreja deve pagar impostos etc. E em Polônia? A política é exatamente a mesmo como a Igreja. Fucking rydzykland.

Roman pisze...

Ehh... I cóż ja mam powiedzieć :-).

Powiem tyle: mam nadzieję, że moje działania pokierują mnie do życia wiecznego.

Unknown pisze...

Ja jak najbardziej nikomu nie bronię, ale denerwuje mnie zmuszanie i wciskanie nam tego na siłę. Jak ktoś chce to proszę, nie wpierniczam się, ale jak mnie do tego zmuszają, to przynosi to o wiele więcej szkody niż pożytku.

Roman pisze...

"wciskanie nam tego na siłę" -- sam sobie dałeś odpowiedź: "jak ktoś chce to proszę". Jeśli nie chcesz, to nie.

Unknown pisze...

No niestety, ale nie miałem wpływu na to, czy zostanę ochrzczony, czy nie, a przez to wcielony do tej wspólnoty; pośredni wpływ miałem również na pierwszą komunię i bierzmowanie.

Roman pisze...

Prawda... ale sam możesz zadecydować, jak będziesz postępował.

Poza tym chrzest to powód do radości! :D

Anonimowy pisze...

Taa... Cieszmy się albowiem po chrzcie bóg już nas chce i przestał mieć wbite w to że istniejemy...