niedziela, 22 października 2006

I

Zakończenie roku szkolnego, dyskoteka na którą wcale nie miał ochoty iść. Kolejna dura, nudna impreza - pomyślał. Jednak było trzeba się pokazać. Choć na chwilę, odprawić rytuał i zniknąć.

Ciężko przyszło mu zebranie sie w sobie, nagromadzenie odpowiedniej ilości sił by tam pójść, jednak presja społeczeństwa jak zwykle była większa od leków i niechcenia. Stwierdził, że pójdzie. Pójdzie by wreszcie dali mu spokój i przestali zrzędzić.

Po części oficjalnej usiadł przy barze i zamówił piwko. Siedzi sam, kończąc trzecie piwo. I nagle jego wzrok zatrzymuje się na istocie niepojęcie pięknej, cudownej i zmysłowej. Nie wiedzieć czemu serce zaczyna bić mocniej.

Czuje na sobie jej spojrzenie, głębokie spojrzenie w oczy i szczery uśmiech. Po chwili, gdy już trochę doszedł do siebe, odwzajemnia się tym samym. Nie przestają na siebie patrzeć, nie spuszczają z siebie wzroku choćby na moment.

Żadne nie podejmuje pierwszego kroku. Tylko ten wzrok, to im wystarcza...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zakończenie roku. Bleh. 20% roku szkolnego przymierza się do minięcia, a ty mi tu o tak ważnych dniach przypominasz :P