sobota, 21 października 2006

K.O.CHAM - krótkie przepraszam.

Nie wiem po co to było. Nie wiem dla czego tak zraniło. Nie, jednak wiem... Wiem, ale nie powiem.

Teraz już mam swój świat, swój własny świat. Przestałem płakać.

W zdobywaniu innych wracał wciąż na tarczy. Ona jak grom z jasnego nieba - trafiła go nagle. Co takiego jest w niej? To nie pinda na obcasach, z krwi i kości dziewczyna.

- Nie wiesz czemu? Nie rozumiesz? Powiedziałam Ci prawdę.
- Ciągłe kłamstwa, wyjazdy, pod przykrywką romanse.
- Nie no przestań, no bo Ty nie rozumiesz..
- To wytłumacz.
- Pytasz jaka przyczyna?
Z emocji aż ściska Go w gardle, w zarodku chce zdusić smutek. Lamentuje w ciszy, a jego łzy to przyczyny skutek.
- Tak, sumienie nie daje mi spać za wyrządzoną krzywdę. Będę tak żył jeszcze długo - zawiodłem wiem, że to przykre.
- Nie wiem czemu ranisz tak mocno.
- Nie liczę że wybaczysz, bo szczerze tego nie chce. Będę żył wspomnieniami.
Brak chemii? Biły go myśli, jak jacyś sadyści... Wypalony doszczętnie.

- Zdrady smak ponoszę klęskę.
- Ściemniasz, że się wydurniasz!
Jego uzasadnione pretensjie, że flirtuje najczęściej.
- Nie znisę tej presji. Wciąż na mnie krzyczysz, nie przestając się wkurwiać!

- Żyłem z tą świadomością, że w końcu kiedyś się stanie.
- To nie były żarty.
- Ale z uczuć obdarty.
- Skłamałam ja oszust, skorzystałam ze środków. I brnęłam w to, mogąc być pewna, na sto, że z wzajemnością.
- Ile to trwało?
- Miałam powiedzieć wcześniej?
- To bezsens.
Nie wierzył w odejście, że zostawi Go wreszcie. Czuł, że wciąż ją Kocha.
- Chciałam setki razy, skrywając swą depresję.
Długo, po nocach, w poduszkę szlochał.
- Myślałem, że z Tobą żyje nam się jak w bajce.
- ...
Zachować dumę, rzec tylko:
- Rozumiem.
- Czy wisz jak ja się teraz czuję i co teraz knuję.
- Szczerze nie chcę Twoich przeprosin.
- ...

Teraz tylko pokochać inną. I żyć z nadzieją, by za kilka lat nie powtórzyła słowa 'wylot'.
- Rzucę jeszcze tylko krótkie przepraszam i z Twojego życia zniknę.


Bashed and inspired of: Slums Attack / Peja - "K.O.CHAM".
BTW: 100. post.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

The staer that thou prestentest'd here maketh straeng atmosphere of lyingful, fake, ignorant world.

Tho' is the parle of truth, anyway.